6 lut 2010

Pierwsze zabawy grzechotką

Wreszcie zeszły trochę mrozy i mogłam iść z Kacperkiem na pole. Znalazłam nową, ciekawą trasę, której przejście zajmuje nam idealnie godzinę. W czwartek jak wróciliśmy ze spaceru to mały nadal spał i stwierdziłam, że nie ma sensu go budzić, więc tak jak był tak wstawiłam go do sypialni i otworzyłam okno na oścież.
W czasie spaceru przechodzimy koło rzeki Olzy (to rzeka graniczna z Czechami). I w czasie tych mrozów do połowy zamarzła od strony czeskiej. Przechodziłam tam w czwartek i patrzę, a tam czesi na łyżwach zasuwają. Tu prawie 10 stopni na plusie na termometrze, a oni po tym lodzie jeżdżą. No poprostu zero wyobraźni. A najlepsze, że byli tam też dorośli i na to pozwalali. A zaraz po drugiej stronie rzeki od strony polskiej stoi nowo wyremontowana hala sportowa w której jest lodowisko...
Straszny gaduła się robi z Kacpra i ciągle domaga się naszej uwagi. Czasami nawet zjedzenie obiadu czy kolacji graniczy z cudem, bo on chce na ręce skąd wszystko lepiej widać. Jedyny plus jest taki, że w nocy mogę się wyspać, bo mały ładnie przesypia noc. D znowu ma taki sen, że nawet jak mały płacze to chrapie w najlepsze :) A mi wystarczy, że zacznie się wiercić w łóżeczku i momentalnie jestem obudzona.
Dzisiaj w czasie kąpieli kilka razy udało mu się śmiać na głos :) Na razie wychodzi mu to nieśmiało, ale za to jaki jest ubaw. Wogóle zauważyłam, że lubi się rozbierać. Jak tylko zdejmuje mu ciuchy, czy to do kąpania, czy w czasie przebierania to momentalnie ma na buzi uśmiech od ucha do ucha.
Po dzisiejszej Kąpieli dałam Kacperkowi grzechotkę do ręki, żeby go czymś zająć. Do tej pory od razu wypuszczał grzechotki z rąk. A dzisiaj trzymał ja kurczowo w rączce i nie chciał wypuścić. Próbował ja włożyć do buzi, ale niestety jest za duża, więc Kacperek zaczął się denerwować. I jednocześnie denerwował się i dalej próbował. Słodki widok.
Nagrałam tą jego zabawę, z tym, że jakość filmiku pozostawia wiele do, życzenia, bo telefon nie ma najlepszej rozdzielczości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz