30 lis 2010

Roczek

Tak więc dzisiaj nasz bąbel skończył roczek.

Sto lat kochanie :*

 Kacperek dwie godziny po urodzeniu:

Tutaj następnego dnia rano:


Pół roczku:


Teraz:


Zmienił się nasz mały mężczyzna. Jeszcze tylko 17 lat do pełnoletności :)

***

Zostałam zaproszona przez Patrycję do zabawy "Codziennie mogłabym..."

- Codziennie mogłabym - spać do 12tej :)
- Codziennie mogłabym - czytać blogi
- Codziennie mogłabym - oglądać "Dwóch i pół"
- Codziennie mogłabym - czytać książki
- Codziennie mogłabym - jeść pizze i spaghetti

I nie wiem co jeszcze :)

Zapraszam do gry Ankę i Tynkę :)

22 lis 2010

- 060 -

Nasz wielki dzień już za 8 dni :) Ale stwierdziliśmy, że nie robimy żadnej imprezy. Wiem, że na pewno przyjadą do małego rodzice D. Muszę pamiętać, żeby kupić jakieś ciastka lub ewentualnie mini torcik.

A poza tym to wystarczyło kilka dni i Kacper śmiga sam po domu. Czasem jeszcze sobie klapnie na pupę jak źle odmierzy odległość lub nogi mu się poplątają. Czasem dosyć długo zastanawia się nad zrobieniem następnego kroku, ale chodzi. Jeszcze trochę to musi udoskonalić i będziemy mogli wychodzić na spacery koło domu bez wózka. Zdaję sobie sprawę z tego, że będą to raczej krótkie trasy, ale nie będę musiała się męczyć z tym w wózkiem - krową. Najgorzej jak D ma drugą zmianę, bo wtedy muszę sobie radzić z tym wszystkim sama.

Mamy kolejnego, ósmego już zęba. Dolną, prawą dwójkę. Przypadkiem go wypatrzyłam jak mały się uśmiechał. Jak chcę mu sprawdzić buzię to on zaciska usta więc tylko tak mogę sprawdzić co tam słychać :) Ale chyba idą następne, bo dzisiaj Kacper budzi mi się co godzinę odkąd poszedł spać. Godzinę temu dałam mu Nurofen i na razie jest cisza. Może pośpi do rana.

Bąbel nauczył się też klaskać. Teraz się uspokoił, ale jeszcze kilka dni temu bił sobie brawa w czasie każdego posiłku :)
Dzisiaj znowu nie chciał jeść obiadu, więc stwierdziłam, że wezmę go na przetrzymanie. Że nie będę koło niego skakać żeby cokolwiek zjadł. Tak jak mi poradziła Anka. I dwie godziny później wszamał całą zupkę, której wcześniej nie chciał. Widocznie głodny nie był.

Całuśny się też zrobił nam Kacperek. Leżeliśmy dzisiaj z D na rozłożonej rogówce, na przeciwległych końcach tak żeby młody nie spadł, bo hasał między nami. I w pewnym momencie Kacper zaczął całować raz mnie, a raz D. Na zmianę. Tak sobie przechodził między nami i buziaki rozdawał :) Słodkie to było.

A teraz kilka zdjęć, ponieważ udało mi się je wreszcie przerzucić:
   

 

13 lis 2010

- 059 -

Jakoś nie potrafię zmotywować się do pisania. Tyle chciałabym tu rzeczy i sytuacji opisać, ale jak już usiądę do komputera to mi się zwyczajnie nie chce. Z komputera zawsze korzystam wieczorem, jak już Kacper śpi więc to pewnie wszystko przez zmęczenie. Nawet jeżeli sporadycznie zdarzy mi się w dzień na chwilę usiąść to Kacper zaraz przyczepia mi się do nogi i jęczy tak długo aż się nim nie zajmę. A niestety, ale podzielności uwagi nie posiadam.

Za 17 dni nasz mężczyzna skończy roczek. To jest straszne jak to szybko zleciało. Ale jednak wolałam jak Kacperek był taki maleńki. Przynajmniej był grzeczny i ładnie spał :)

Odkąd się przeprowadziliśmy to spanie małego to jest masakra. Czasem ładnie zaśnie i śpi aż do rana. Ale np. wczoraj zasnął jak zawsze o 20, ale o 23 już się obudził i zasnął z powrotem przed 2. A rano o 6 jak gdyby nigdy nic już był wyspany i gotowy do zabawy. Do tego wczoraj rano miał stan podgorączkowy więc podejrzewam, że to przez zęby. Lewa dolna dwójka już się przebiła, a na dniach będzie prawa. W ostateczności jak nic nie pomaga to daję mu Nurofen, ale w końcu nie mogę go nim ciągle faszerować.

Mały już zaczyna powoli sam chodzić. Kilka dni temu zaczął samodzielnie stać. A dzisiaj ruszył przed siebie. Najpierw jeden kroczek, potem dwa. A wieczorem przeszedł sam od drzwi do fotela, czyli jakiś metr. A ruszył dlatego, że chciał dać kotu zabawkę :) Tylko, że co się do niego zbliżył to Sylwek uciekał. A ile radochy przy tym było. Im więcej się przewracał tym więcej się śmiał.

Mieliśmy też tydzień temu mały wypadek. Odwróciłam się na moment żeby zamknąć drzwi za D i Kacper rozciął sobie palec na pękniętej szybie. Krew się lała, ale na szczęście obyło się bez szycia. Co mu założyłam plaster to po 5 minutach już go nie było. Ale na szczęście już się prawie paluszek zagoił. Kacper nawet nie zapłakał, tylko zrobił taką zdziwioną minę jak popatrzył na krew. 

Nauczył się też wchodzić na nasze łóżko. Ale co z tego jak zejść jeszcze nie umie chociaż mu pokazujemy. On woli głową w dół. I teraz trzeba go pilnować, żeby  nie spadł. A zaczął wchodzić też przez kota. Bo uciekał na łóżko, a mały chciał go złapać.
Kacper dostał taką grającą zabawkę w kształcie farmy gdzie są zwierzątka na które trzeba naciskać i z każdego leci inna muzyczka. Pokazywałam mu dzisiaj gdzie są jakie zwierzątka. Zapytałam na koniec: "Gdzie jest kotek?", a Kacper bez zastanowienia pokazał palcem na Sylwka :) W sumie jakby nie było ma rację. Co ja mu będę pokazywała jakiegoś kota w zabawce skoro on wie jak wygląda kot.

Zawsze rano mu puszczamy o 8 na VH1 listę przebojów dla dzieci. Jak on przy tym wywija tyłkiem. Po prostu nie można się nie śmiać. Najbardziej podoba mu się piosenka z "Boba budowniczego" :) Pościągałam mu też takie piosenki dla dzieci i sobie słuchamy i tańczymy.

Zdjęć na razie nie mam, bo mi telefon strasznie się ślimaczy, a jak chciałam przerzucić zdj z laptopa siostry na pendrive'a to nie dość, że ich nie przerzuciło to jeszcze skasowało m się to co na nim miałam. Może w następnej notce uda mi się wkleić.