26 paź 2011

- 101 - / Dolne piątki i miś

W zeszłym tygodnie wyszły nam dolne piątki. Co się nacierpieliśmy to nasze. Kacper budził się po kilka razy w nocy z płaczem. Pić nie chciał, jeść nie chciał. Ciągle tylko marudził i ślinił się jak mops. A jak sprawdzałam zęby to mnie ugryzł w palec. Jeszcze tylko dwa zęby i będzie komplet.
Za to od jakiegoś czasu daje sobie umyć zęby. Nie jest to jeszcze szczyt marzeń, ale już nie zaciska zębów na szczoteczce tak, że potem ani nią ruszyć nie szło.
Sam jeszcze nie potrafi, ale próbuje.

Dorobiliśmy się też swojego misia do spania. Kacper po wejściu do wyrka bierze misia, pokazuje, że mamy ich przykryć kołdrą, misio dostaje buzi i Bąbel może spać. Oczywiście my też musimy dać buziaka misiowi, bo bez tego pewnie nie zaśnie :)

W zeszłym tygodniu Kacper był na randce :) Koleżanka z pracy zaprosiła mnie z Młodym do siebie na kawę. Sama ma córeczkę troszkę młodszą od Kacpra, więc nawet się troszkę pobawili. Mówił do Małej "Aja" (Ma na imię Maja). Zabierał zabawki, a jak panienka chciała się pobawić jego autkiem to nie pozwolił. A jak zobaczył rowerek to tylko nim się chciał bawić. Nawet do domu chciał go zabrać, ale nie pozwoliłam.

No i najważniejsze. Wasze dzieci też mają wybiórczy słuch?
Jak poproszę Kacpra żeby mi coś podał np. spodnie czy bluzkę jak się ubieram, albo wyrzucił coś do kosza, najczęściej pampersy, to leci pierwszy i jeszcze bije sobie brawo. A jak poproszę go żeby pozbierał zabawko po sobie to udaje, że nie słyszy, albo, że właśnie jest czymś bardzo zajęty.

A tu z ciocią Tynią


17 paź 2011

- 100 - / Wytłumaczenie

Pytacie dlaczego tak rzadko piszę. Hmmm... Przy komputerze mogę sobie posiedzieć tylko wieczorem i w nocy jak Kacper śpi, bo jak siądę w ciągu dnia to zaczyna się awanturować, ładować mi się na kolana i klikać po klawiaturze więc nie bardzo mam jak cokolwiek napisać. Jak już siądę przy kompie to mam siłę tylko poczytać znajome blogi, sprawdzić pocztę, ewentualnie poczytać Pudelka i oczy same mi się zamykają. Jeżeli mam w pracy pierwszą zmianę to jestem cały dzień nie do życia, bo muszę wstać o 4.30, a jeżeli mam drugą zmianę to jestem w domu przed północą i marzę tylko o łóżku. Wolne dni wolę wykorzystać inaczej niż siedząc przed komputerem. To tak w skrócie :)

A poza tym od kilku dni Kacper po domu chodzi tylko i wyłącznie w kaloszach. Żadnych kapci/tenisówek/skarpetek nie toleruje i momentalnie ściąga. A kalosze może nosić calusieńki dzień. I teraz ciągle kombinuję gdzie mogę dostać kapcie wyglądem przypominające kalosze żeby Kacper się przerzucił. Na allegro jak już coś jest to dla dziewczynek albo nie ten rozmiar.

Dzisiaj wybraliśmy się na spacer do lasku. Jest tam plac zabaw dla dzieci, huśtawki itd. Na razie jest w budowie, ale bawić się już można. Oczywiście zaraz na starcie Kacper zaliczył pokazowy ślizg na błocie i musiałam go zbierać z gleby. Nie chcecie wiedzieć jak wyglądały jego spodnie. Jak wróciliśmy do domu to od razu wszystkie ciuchy ładowałam do pralki. Ale Bąbel się wygonił, wyszalał i wieczorem po kąpieli padł. Na szczęście.

A tu Kacperek padł po tym jak go ciocia wymęczyła kilka dni temu :)
Zdjęcie zrobione na sali wykładowej naszego UŚ-a.


8 paź 2011

- 099 - / 22 miesiące

Przegląd ciuszków na zimę w szafie Kacperka zaliczony. Na szczęście wszystkie rzeczy typowo zimowe typu kombinezon czy buty nadal ma dobre więc nie trzeba kupować nowych. Trzeba tylko dokupić rajtuzy, ale to jest kwestia pójścia do sklepu.

Rośnie nam chłopaczysko i z dnia na dzień ma coraz gorsze pomysły. Ja wiedziałam, że dziecko jak zacznie chodzić to jest wszędzie, ale ja już nawet przestałam udawać, że za Kacprem nadążam. Ciekawski jest strasznie. Wszystkiego musi dotknąć, obejrzeć. Szczególnie w sklepie.

Wczoraj mieliśmy pierwsze prawdziwe wyjście na deszcz. Do tej pory siedział w wózku zabezpieczony folią lub od razu przenoszony do samochodu. A jako, że kupiliśmy kalosze i płaszczyk przeciwdeszczowy to deszcz nam nie straszny. Żadnej kałuży nie przepuścił, nawet łapkami grzebał jak myślał, że nie widzę :)

Kacper nadal nie pali się do mówienia. Znaczy jak musi to powie, ale woli pokazać na migi. Ostatnio nawet wyszło mu pierwsze zdanie: "Papa brum brum" co znaczyło, że pojedzie autem.

W zeszłym tygodniu miałam dwa dni wolnego i doszłam do wniosku, że nie mogłabym siedzieć z Kacprem w domu, bo albo bym mu zrobiła krzywdę, albo by mnie odwieźli w kaftanie. Wszystko jest na nie, wiecznie próbuje postawić na swoim. To chyba ten cały bunt bo innego wytłumaczenia nie znajduję. I chociaż często po pracy nie mam siły na nic to z radością wróciłam po wolnym. U dziadków Kacper się wygoni koło domu tak, że po południu nie ma już siły na żadne awantury, a wieczorem to o 20tej już śpi wykąpany.


Czy wy też nie możecie wejść na blogi onetowskie? Bo nie wiem czy to ogólna awaria czy tylko mój internet szaleje.