29 wrz 2010

- 056 -

Ostatnio na nic nie mam czasu dlatego tak rzadko piszę. Cały poprzedni tydzień pracowałam po 10 godzin dziennie, bo koleżanka z którą pracuję musiała wybrać urlop. Rano wstawałam o 5tej, do domu wracałam po 18tej i cały tydzień miałam z głowy. Małego widziałam tyle, co rano go nakarmiłam i odwiozłam do babci, a wieczorem odebrałam i o 19.30 wykąpałam i tyle. Najgorsze było to, że ciągle chodziłam niewyspana. Ale na szczęście już wszystko wróciło do normy.

Kacperek ma jutro 10 miesięcy. Za niedługo roczek i w związku z tym zastanawiamy się od kilku dni czy będziemy robić jakąś imprezę. Po policzeniu wyszło nam, że samych dorosłych byłoby 10ciu. Chcielibyśmy tak symbolicznie, w sensie tort, kawa, jakieś ciastka. Nie wiem, zobaczymy...

Od kilku dni dziecię nasze ma nową zabawę, a mianowicie gryzienie nas. Po rękach, po nogach. Mnie wczoraj ugryzł w policzek i przez pół dnia miałam ślad. Przysunął się do mnie z ustami złożonymi jak do całusa więc ja ucieszona przysunęłam twarz do niego i to był błąd. Jak mnie chwycił to aż mi łzy poleciały. Puścił dopiero jak go zaczęłam łaskotać, bo inaczej się nie dało.

Byliśmy we wtorek u doktora na kontroli. Kacper waży 11,26 kg i mierzy 74 cm. Możemy mu już na próbę dać kaszy manny na zwykłym mleku. Nasze dania też byle nie były za mocno przyprawione. I w żadnym wypadku mamy mu nie dawać słodyczy ze sztucznymi barwnikami i innymi ulepszaczami. Może chrupki kukurydziane i biszkopty. Ostatnio mój tata przyniósł
małemu chrupki, które mu tak zasmakowały, że całe wkładał do buzi. A w garściach trzymał po trzy. Nawet kot je jadł.

Wczoraj jedliśmy obiad, a mały jak zwykle na sępa i się gapi na nas, a właściwie na talerze nasze. Nic mu nie dawaliśmy, cmokanie, ani mlaskanie nic nie dało wiec młody mówi do nas "DA". I musiałam mu dać, bo tak się starał chłopak, że aż mi się go żal zrobiło :) Od wczoraj w kółko powtarza tylko "tata" i "tata". Tłumaczę małemu, że tata jest w pracy, ale on dalej swoje.

Zauważyłam ostatnio, że już ładnie bawi się zabawkami. Autkami jeździ po ziemi, piłką rzuca do nas jak poprosimy. Już tak nie rozrzuca zabawek. Nie zjada gazet. Za to jak widzi w którejś zdjęcie telefonu to próbuje go podnieść :) Mama D mówiła, że mały dzisiaj tak przez 10 minut kombinował jak chwycić ten telefon w gazecie. Przynajmniej miał zajęcie. Już nie idzie go utrzymać w jednej pozycji. Przewijanie to jest katastrofa. Czasem to mam ochotę wyjść z
siebie i stanąć obok. W szczególności jak rano się śpieszę, a młody ma czas. I jeszcze się śmieje przy tym.

    

   

   

11 wrz 2010

- 055 -

Dzisiaj  rano Kacperek obudził się z katarkiem. Myślałam, że uda nam się go unikać jak najdłużej, ale niestety nie wyszło. Po pracy leciałam po Fridę. Na początku małemu się podobało czyszczenie nosa i się przy tym śmiał, ale później to była masakra. Darł się jakbym go ze skóry obdzierała. Aż się bałam że sąsiedzi zadzwonią gdzieś, że dziecku robię krzywdę. Ale niestety muszę nos czyścić, bo co chwilę ma zapchany. Jeżeli jutro nie będzie poprawy to w poniedziałek pójdziemy do lekarza. Ale wydaje mi się, że to wina zębów, bo jak oglądałam mu dziąsła to widziałam, że trójki już tam ma tylko się jeszcze nie przebiły.
Kuzynowi Kacpra, który w sierpniu skończył rok wyrżnął się pierwszy ząb. Najciekawsze jest to, że nie z przodu, ale trzonowy z tyłu :)

Ogólnie ostatnio z Kacpra zrobiła się taka przylepa. Tylko by się chciał przytulać, buziaki dawać, bo się nauczył (na razie z otwartymi ustami). Jak myję naczynia lub robię małemu zupkę to on stoi koło mnie i przytula się do moich nóg. Słodkie to jest tylko, że czasami nie mogę nic zrobić, bo on nie chce puścić. Obgryza naszą ławę. Ostatnio na ziemi znalazłam kilka kawałków odgryzionych.

Czasami oglądamy bajki na Jim Jam, ale mały średnio jest nimi zainteresowany. Uwielbia za to reklamy. Nie ważne co robi w danym momencie, jak tylko zaczynają się reklamy Kacperek odwraca buzię w stronę telewizora i zamiera. Jak reklamy się kończą to wraca to tego czym się wcześniej zajmował. Tak po prostu. Ale skąd on wie kiedy lecą reklamy nie mam zielonego pojęcia. Może ma wbudowany jakiś czujnik? Kilka razy oglądaliśmy też Teletubisie. Ale bąbel siedzi przez 15 min maksymalnie, a potem zaczyna go roznosić. Na widok tego słoneczka z buzią dziecka z Teletubisiów zaczyna się zawsze śmiać :)

Kilka dni temu byliśmy w Castoramie. Znalazłam tam śliczne plastikowe pudełka za 15 zł. Uznałam, że to jest idealny sposób na trzymanie Kacperkowych zabawek w jednym miejscu. Były dwa kolory. Ja byłam za czerwonym, a D za żółtym. I tak staliśmy i dyskutowaliśmy, aż w końcu D powiedział, że najlepiej będzie spytać Kacpra o zdanie. Wzięłam oba pudełka i pokazałam mu je. Na początku zaczął się śmiać, ale zaraz zaczął się przyglądać na zmianę raz jednemu pudełku, a raz drugiemu. Czoło zmarszczył jakby się głęboko zastanawiał i w końcu położył łapkę na czerwonym :) Tak więc pierwszy samodzielny wybór Kacpra mamy za sobą...

W ogóle zauważyłam, że on bardzo mądry jest. Nie wiem czy wszystkie dzieci tak mają, ale zauważyłam już kilka razy, że Kacper nas obserwuje,  a potem próbuje wykonywać te same czynności i zachowania. Np. W czasie kąpieli zauważył, że jak wkładam łódkę pod wodę to robią się  bąbelki, a jak wyjmuję to spływa po niej woda. i kilka dni później zaczął robić dokładnie tak samo. I teraz potrafi przez całą kąpiel się tak bawić.

Jedzenie przy nim czasami graniczy z cudem. Jak widzi talerz, to od razu oczy mu się świecą. A jak słyszy jak mówię do niego "Chodź am am" to zasuwa za mną z szybkością błyskawicy. Ostatnio jadłam bułkę i dałam m trochę tego miękkiego ze środka, a potem się zagapiłam i nie zauważyłam, że już zjadł i chce więcej to po prostu sam sobie sięgnął po tą bułkę :)
I właśnie drugim nowym słowem, które Kacper umie jest "AM". Jak jest głodny na przykład po kąpieli lub po drzemce to powtarza je tak długo, aż go nakarmię.

Kupiłam kilka dni temu cielęcinkę z zamiarem zrobienia małemu kluseczek mięsnych i zupki, bo wyszły mi z tego dwie porcje. Kluski całkiem olał, a zupki zjadł kilka łyżeczek i już miał dosyć. Myślałam, że nie jest głodny, ale dziwnym trafem jak jadłam kilka minut później bagietkę to nagle zgłodniał i zjadł jej prawie 1/4.

A takie Kacperek przybiera pozy do spania na spacerze: