23 mar 2011

- 083 -

Dzisiaj Kacper po raz pierwszy skorzystał z nocnika. Posadziłam go przed kąpielą i za chwilę patrzę, a tam nasiurane. Kolejny krok do przodu. Chociaż przed nami jeszcze długa droga.

Kilka dni temu Patrycja pisała, że Misia ciągle słucha Michaela. Kurcze, na jej miejscu bym się cieszyła, że dziecko ma przynajmniej gust muzyczny, bo Kacpra najbardziej kręcą piosenki typu "Dziunia" Pewexu. Jak tylko słyszy takie piosenki, a jak wiadomo na Vivie leci ich niemało, to zaraz tańczy.
Dzisiaj włączyłam muzykę na kompie i młody się zdziwił, bo muzyka leci, a na ekranie nic się nie ruszało. Stał i się wpatrywał w głośniki. Dopiero po kilku minutach chyba pogodził się z faktem, ze obrazu nie będzie :)


19 mar 2011

- 082 -

Ostatnio na nic nie mam czasu, więc dzisiaj wrzucam tylko kilka zdjęć.

Tutaj Kacperek po prostu zasnął na siedząco :)


Tutaj jak widać zasnął na podłodze :D

A tutaj tworzy swoje dzieła:
Nie wiem czy pisałam, ale kupiliśmy już Bąblowi nocnik i co jakiś czas próbujemy się sadzać na nim. Do tej pory jak tylko go posadziliśmy to od razu wstawał, a dzisiaj już ładnie siedział. Musi tylko załapać o co chodzi. Czekam na lato, wtedy będę go mogła puścić po domu w samych majteczkach. Bo teraz to odpada.

U mnie w pracy prawie wszystkie dziewczyny są młode, mniej więcej w moim wieku i co mnie najbardziej rozbawiło to prawie wszystkie mają dzieci wiekowo zbliżone do Kacpra. Teraz jak przychodzi jakaś nowa to pierwsze pytanie brzmi "Czy masz dzieci?".

U Was też spadł śnieg? Ja wczoraj do pracy zamiast kurtki wzięłam sobie bluzę i adidasy. Jak wracałam w nocy to buty mi całkowicie przemokły i zmarzłam okropnie. Mam nadzieję, że to już ostatni taki weekend.

Zmykam spać, bo jutro mam na rano do pracy.

8 mar 2011

- 081 -

Kupiliśmy Kacperkowi w sobotę adidasy i możemy wreszcie chodzić na spacery na nóżkach. Byliśmy już wczoraj i dzisiaj. Mały jest butami zachwycony i jak tylko je widzi to już wie, że idzie na spacerek.
Wczoraj przeszedł spory kawałek. Aż byłam zdziwiona. Oczywiście nie obyło się bez podnoszenia wszystkiego z ziemi, zaliczyliśmy jeden upadek. Byliśmy też u brata D i Kacerek bawił się ze swoim kuzynem Frankiem. Chłopaki coraz lepiej się razem "dogadują". Oczywiście lepiej się pije z cudzego kubeczka, cudze zabawki są lepsze i w ogóle. Chłopaki porzucali do siebie piłką. Musimy częściej się spotykać, żeby chłopaki mogli się bawić razem. W ogóle musimy częściej wychodzić do dzieci, żeby z Kacpra nie zrobił się dzikus. Dzisiaj jak byliśmy na polu to zobaczył chłopczyka i zaczął do niego biec z okrzykiem "AAAA" to tamten uciekł :)
Zauważyłam, że mały chętnie zaprzyjaźniłby się z każdym dzieckiem tylko te dzieci niezbyt chętne są.
Wczoraj bąbel odkrył nową miłość, a konkretnie samochody. Zatrzymywał się koło każdego zaparkowanego samochodu i z otwartą buzią im się przyglądał. Wcześniej jakoś go nie interesowały. Jak szliśmy po chodniku to go ściągało w stronę ulicy. I doszłam do wniosku, że jak idziemy na spacer to nie bierzemy więcej wózka, bo młody mi uciekał, a ja za nim musiałam biec z wózkiem. A tak najwyżej jak będzie trzeba to się go weźmie na ręce chociaż wątpię czy będzie chciał.
Rozbawił mnie dzisiaj na spacerze strasznie. Byliśmy na rynku i mały stanął sobie centralnie naprzeciwko jednej z ulic wylotowych. I każdemu samochodowi, który odjeżdżał robił pa pa. Później już mi nie było do śmiechu jak zaczął biec w tamtym kierunku.

Ale się rozpisałam :) Teraz nie miałam kiedy pisać, ponieważ przez ostatnie dwa tygodnie łącznie z niedzielami robiłam jednym ciągiem drugie zmiany. Dzisiaj dopiero dostałam dzień wolnego. Udało mi się wreszcie pozałatwiać wszystko w urzędach, popłacić rachunki, odwiedziłam dwa sklepy w których pracowałam. I cieszę się, że już tam nie pracuję :)