Dzisiaj dla odmiany po długiej przerwie będzie o moim geniuszu.
Już jakiś czas temu wymyśliłam sobie, że chcę mieć rude włosy a konkretnie marchewkowe. Do tej pory zawsze miałam ciemne. Kupiłam w sklepie z artykułami fryzjerskimi profesjonalny rozjaśniacz w kolorze Orange. Jako, że jestem w gorącej wodzie kąpana i wszystko muszę mieć na już to sama się za to wzięłam bez jakiegokolwiek przygotowania czy przeczytania czegoś na temat rozjaśniania włosów. Wymieszałam, nałożyłam i po 30 min zmyłam. I myślałam, że będę beczeć. Miałam na głowie 3 kolory: blond, rudy i brąz.
Zaraz się ubierałam i leciałam do Rossmanna po farbę do włosów, bo następnego dnia do pracy a w czapce wątpię czy mogłabym chodzić :)
Kupiłam sobie Rubinową czerwień z Palette i od razu do domu leciałam ją nakładać, żeby wyglądać jak człowiek.
Wyszło mi o takie coś:
Teraz już po kilku myciach kolorek się sprał i mam na głowie kolor rudy marchewkowy czyli mniej więcej taki o jaki mi chodziło.