Dzisiaj dla odmiany po długiej przerwie będzie o moim geniuszu.
Już jakiś czas temu wymyśliłam sobie, że chcę mieć rude włosy a konkretnie marchewkowe. Do tej pory zawsze miałam ciemne. Kupiłam w sklepie z artykułami fryzjerskimi profesjonalny rozjaśniacz w kolorze Orange. Jako, że jestem w gorącej wodzie kąpana i wszystko muszę mieć na już to sama się za to wzięłam bez jakiegokolwiek przygotowania czy przeczytania czegoś na temat rozjaśniania włosów. Wymieszałam, nałożyłam i po 30 min zmyłam. I myślałam, że będę beczeć. Miałam na głowie 3 kolory: blond, rudy i brąz.
Zaraz się ubierałam i leciałam do Rossmanna po farbę do włosów, bo następnego dnia do pracy a w czapce wątpię czy mogłabym chodzić :)
Kupiłam sobie Rubinową czerwień z Palette i od razu do domu leciałam ją nakładać, żeby wyglądać jak człowiek.
Wyszło mi o takie coś:
Teraz już po kilku myciach kolorek się sprał i mam na głowie kolor rudy marchewkowy czyli mniej więcej taki o jaki mi chodziło.
No fajnie Ci;)) ja jednak nie czulabym sie dobrze w takim kolorze;p pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńOdwazna jesteś! Ale bardzo twarzowo:)
OdpowiedzUsuńA ja byłam ruda pod koniec lata. Ruda to chyba nie dość mocne słowo, fryzjer położył mi marchewkę na mój platynowy blond. Efekt dawał po oczach, ale szybko się sprał :( Teraz po kilkunastu latach farbowania wracam do swojego koloru, póki siwych nitek nie mam. Pozdrawiam Rudzielca :)
OdpowiedzUsuńMi się podobają rude włosy, ale wkurza mnie to, że tak szybko wypłukuje się kolor :/ A z kolei przy blondach denerwują mnie odrosty :P
OdpowiedzUsuńTo dobrze ja chcę taki typowo rudy jeśli już a nie marchewkowy. Pozdrawiam z : http://tamgdzienieczekanikt.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNapisałabyś coś matka!
OdpowiedzUsuńTwoje dziecko mówi coraz więcej, siusia na nocniczek.. a Ty się nawet nie pochwalisz :D?