31 paź 2010

- 058 -

Wczoraj Kacperek skończył 11 miesięcy. I chyba nam go ktoś podmienił, bo już nie jest grzecznym dzieciątkiem, tylko czasem wychodzi z niego mały potworek. Najgorzej jest przy jedzeniu. Za każdym razem jak się zbliżam z łyżeczką do jego ust to on je zaciska, odwraca głowę, a czasem nawet cały się odwraca. Już nie mam pomysłów co mu dać żeby jadł. Zupki są be, kaszki też. Ostatnio nawet dałam mu kanapki z dżemem. To troszkę zjadł, a resztę wypluwał. Od nas z talerzy podjada czasem, ale taką ilością się nie naje.
Wczoraj mały zaczął nam dawać buziaki. Wystarczy się do niego przysunąć i on już nas całuje całą buzią :) To nic, że potem jesteśmy cali wyślinieni, ale to jest takie słodkie. Tak samo jeżeli chodzi o przytulanie. Czasem Kacperek przychodzi do nas i tak po prostu się tuli. I jak tu potem denerwować się na takiego przytulaska jak coś zbroi?

Jeżeli chodzi o chodzenie to na razie Kacperek śmiga przy meblach lub czymkolwiek o co się może oprzeć. Mamy już za sobą udane próby samodzielnego stania i coraz dłużej mu to wychodzi więc może w końcu ruszy do przodu.

Mamy dwa nowe słowa, a mianowicie "aja" i nie mam zielonego pojęcia co oznacza bo używa go w różnych sytuacjach i "nie", które podłapał ode mnie jak mówiłam mu, że nie wolno się bawić butami.

Jak zapytam go gdzie jest kotek to bez namysłu odwraca głowę w kierunku Sylwka, a czasem nawet wskaże go palcem. Niestety kot jak widzi małego to ucieka jak najwyżej. W sumie wcale mu się nie dziwię. Kacper nie ma jeszcze wyczucia i ile złapie sierści w garść tyle wyrwie. Na szczęście kot nawet jak czasem klepnie go łapą po rączce to chowa pazury.

Nową umiejętnością Bąbla jest też to, że podaje przedmioty, które akurat trzyma w ręce jak się go ładnie poprosi. Więc teraz jak się bawi czymś czego mu nie wolno dotykać np. telefon to lepiej poprosić, bo jak mu się po prostu zabierze to jest wielki wrzask, a tak dziecko jest szczęśliwe i uśmiechnięte.

Karmienie piersią powoli eliminujemy i na dzień dzisiejszy zostały nam dwa karmienia: rano i wieczorem. Chciałam poczekać, aż Kacper skończy rok, ale niestety zaczął mnie złośliwie gryźć i nie jest to nic przyjemnego. Najgorsze jest teraz usypianie go do drzemki w ciągu dnia, bo do tej pory  daławałam mu cyca i mały po 2 minutach już spał. Nie wiem jak D to robi, ale wystarczy, że weźmie Kacpra na ręce, coś mu szepta do uszka i mały momentalnie odpływa. Ja tak niestety nie potrafię. I przed spaniem zaczęłam mu dawać oprócz piersi jeszcze kaszkę, bo się już nie najadał.

W czwartek się przeprowadziliśmy i od tej pory mamy małe problemy ze spaniem Kacpra. Pierwszego dnia zasnął dopiero o 22, ale to rozumiem, bo nowe miejsce i do tego jak się okazało następnego dnia idzie mu dolna lewa dwójka. O 3 w nocy obudził się z płaczem i w końcu zrezygnowani wzięliśmy go do siebie do łóżka i o 4 zasnął. Wczoraj zasnął jak zawsze o 20, ale za to o 1 w nocy się obudził i zasnął z powrotem dopiero o 3. Dzisiaj obudził się przed 7 i w ciągu dnia miał tylko jedną drzemkę 45cio minutową. Po kąpieli po prostu padł jak mucha i mam nadzieję, że jutro będzie spał co najmniej do 10 :) A co, pomarzyć zawsze można :D

17 paź 2010

- 057 -

Ciągle brakuje mi czasu. Już chyba od 2 tygodni czeka na mnie sterta ciuchów do prasowania. Trzeba by było wreszcie dokładniej mieszkanie wysprzątać a tu albo nie ma czasu albo jestem padnięta tak, że nawet siły nie mam żeby zrobić sobie coś do jedzenia, a co dopiero mówić o czymś bardziej wymagającym.
Od jutra znowu będę przez cały tydzień robić przez 10 godzin dziennie, ponieważ szefostwo sobie wymyśliło, że do końca roku mamy wykorzystać urlopy. Na pierwszy ogień poszła koleżanka. Ja wolę wziąć w listopadzie razem z D.
Wreszcie będziemy mogli pobyć trochę dłużej razem, bo teraz się ciągle mijamy i ewentualnie wieczory mamy dla siebie jak D nie ma nocki.

D kupił ostatnio małemu taki samochodzik - pchacz. Trafił na okazję, bo w sklepie był ostatni i był przeceniony o 20 zł. Kacperek szczęśliwy. Na początku bał się przy nim stawać, ale teraz już śmiga. Tylko zamiast stać z tyłu gdzie jest oparcie to mały trzyma się kierownicy i tak sobie spaceruje :)
Kupiliśmy też śpiwór do wózka. Dziadek dał już pieniądze Kacperkowi na urodziny, bo wiedział, że akurat śpiworka jeszcze nie kupiliśmy. A końcem listopada to już byłoby za zimno.
Rano jak wiozę go do babci to na termometrze jest maksymalnie 5 stopni i musiałam już zacząć mu ubierać kombinezon zimowy, ale on jest za gruby na jesień i śpiwór jest teraz jak znalazł. Dzidzior ma ciepło i może w miarę się poruszać w wózku.
Ale ubieranie go i schodzenie na dół do wózka to jest masakra. On waży prawie 12 kg plus ubrania plus torba z jego rzeczami więc trochę mamy do znoszenia.

Poza tym Kacper znowu złapał przeziębienie. Tyle co się wyleczyliśmy, a tu znowu. Żal mi go, bo jak mu czyszczę nosek, albo psikam do niego to się drze jak opętany. A takiemu małemu nie wytłumaczę przecież, że to dla jego dobra. No nic, musimy to jakoś przetrzymać.

Od jakiegoś czasu Kacper uwielbia przebywać w łazience. Nieważne czy akurat się kąpiemy, włączamy pralkę czy wieszamy pranie mały jest pierwszy. Nawet lepiej jak wieszamy pranie, bo on wtedy wkłada głowę lub czasem nawet do połowy włazi do pralki i wyciąga ubrania i rzuca je za siebie na ziemię. Przekomicznie to wygląda. Taki mały pomocnik.
Uwielbia też grzebać w śmieciach, ale dzisiaj znalazłam sposób żeby zabezpieczyć szafkę i skończyła się zabawa. Pewnie za niedługo znajdzie sposób, żeby się tam dostać, ale chwilowo mamy spokój.

Zapomniałam napisać jak to u nas poszło odstawianie smoczka. Generalnie Kacper używał smoczka tylko do spania, ale bez żadnych rewelacji. Pomemlał i wypluł. Jak miał jakieś 8 miesięcy to strasznie był nerwowy w dzień i dałam mu smoka na uspokojenie, ale Kacper tak się zdenerwował, że z całej siły smoczek wyrzucił. Przez 2 tygodnie nie umieliśmy go znaleźć, a mały też się nie dopominał to stwierdziłam, że nie jest potrzebny, a kiedyś się na pewno
znajdzie. Raz robiłam gruntowne porządki i smoczek znalazłam... pod tapczanem. Ale jak dałam go małemu to ten go po prostu wyrzucił. I taki był koniec smoka.

 

 


A tutaj robię porządek w garnkach :)