Od jakiegoś czasu zastanawiam się co kupić dzieciakom, to znaczy Kacperkowi i jego kuzynostwu pod choinkę i mama Kini mnie natchnęła. Nasz Bąbel i Zosia dostaną drewniane puzzle ze zwierzątkami. Do tego jeszcze jakieś drobiazgi i maluchy będą szczęśliwe.
Kilka dni temu Kacperek zaczął skarżyć. Jeszcze porządnie nie potrafi mówić, a już donosi. Myłam podłogi i Kacper pomimo moich upomnień wkładał samochodzik do wiadra z wodą. W końcu się zdenerwowałam i auto zabrałam. Oczywiście Kacper w ryk. Jak zauważył, że mnie to nie rusza to pobiegł do kuchni po tatę i pokazując na mnie powtarzał "auto, auto". Auta oczywiście nie odzyskał.
A dzisiaj byliśmy znowu u "Aji" i mała weszła na łóżko w sypialni, chociaż jej nie wolno, a my byłyśmy w dużym pokoju. Kacperek przybiegł do nas i pokazując na drzwi krzyczał "Aja, Aja!".
Na placu zabaw to nie mogłam dzisiaj za nim nadążyć. Raz był na zjeżdżalni, za chwilę w piaskownicy, zaraz potem na drabince. Oczywiście mała zjeżdżalnia była "be". Kacper wolał taką wielką. Ja musiałam go tylko podnieść, a On już sobie sam radził ze zjeżdżaniem :)
Jak wracaliśmy do domu autobusem to Kacperek po prostu padł ze zmęczenia.
Na koniec dzisiejsza statystyka :)