A poza tym to wystarczyło kilka dni i Kacper śmiga sam po domu. Czasem jeszcze sobie klapnie na pupę jak źle odmierzy odległość lub nogi mu się poplątają. Czasem dosyć długo zastanawia się nad zrobieniem następnego kroku, ale chodzi. Jeszcze trochę to musi udoskonalić i będziemy mogli wychodzić na spacery koło domu bez wózka. Zdaję sobie sprawę z tego, że będą to raczej krótkie trasy, ale nie będę musiała się męczyć z tym w wózkiem - krową. Najgorzej jak D ma drugą zmianę, bo wtedy muszę sobie radzić z tym wszystkim sama.
Mamy kolejnego, ósmego już zęba. Dolną, prawą dwójkę. Przypadkiem go wypatrzyłam jak mały się uśmiechał. Jak chcę mu sprawdzić buzię to on zaciska usta więc tylko tak mogę sprawdzić co tam słychać :) Ale chyba idą następne, bo dzisiaj Kacper budzi mi się co godzinę odkąd poszedł spać. Godzinę temu dałam mu Nurofen i na razie jest cisza. Może pośpi do rana.
Bąbel nauczył się też klaskać. Teraz się uspokoił, ale jeszcze kilka dni temu bił sobie brawa w czasie każdego posiłku :)
Dzisiaj znowu nie chciał jeść obiadu, więc stwierdziłam, że wezmę go na przetrzymanie. Że nie będę koło niego skakać żeby cokolwiek zjadł. Tak jak mi poradziła Anka. I dwie godziny później wszamał całą zupkę, której wcześniej nie chciał. Widocznie głodny nie był.
Całuśny się też zrobił nam Kacperek. Leżeliśmy dzisiaj z D na rozłożonej rogówce, na przeciwległych końcach tak żeby młody nie spadł, bo hasał między nami. I w pewnym momencie Kacper zaczął całować raz mnie, a raz D. Na zmianę. Tak sobie przechodził między nami i buziaki rozdawał :) Słodkie to było.
A teraz kilka zdjęć, ponieważ udało mi się je wreszcie przerzucić:



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz