Zrobiliśmy sobie dzisiaj wycieczkę do Ustronia nad wodę. Pożyczyliśmy spacerówkę od siostry D żeby nie musieć dźwigać małego i jestem zachwycona. Lekka, zwrotna, łatwo się składa. Teraz jestem pewna, że my też kupimy Kacperkowi spacerówkę.
Jeżeli chodzi o nasz wypad to powiem szczerze, że trochę się bałam. Do tej pory jeździliśmy autem z rodzicami D, ale dzisiaj stwierdziliśmy, że jedziemy autobusem. A jednak taka wyprawa z małym dzieckiem, wózkiem i trzema torbami to wyzwanie. Na szczęście wszystko poszło sprawnie i stwierdziliśmy, że częściej musimy robić sobie takie wypady tylko w trójkę.
Kacper nie chciał się moczyć :) Jak tylko włożyłam mu nogi to wody to usta w podkówkę i koniec. I tak w sumie większość czasu przespał. I chyba od tego nadmiaru powietrza padł zaraz jak położyłam go do łóżeczka :)
Wiecie co jest najciekawsze? Byłam u nas w kilku aptekach i w żadnej nie było kremu z filtrem dla dzieci. Przepraszam, w jednej był z Vichy za 60 zł. Po prostu się załamałam. Dopiero dzisiaj kupiłam już na miejscu w Ustroniu w Sparze (dla niewtajemniczonych to jest sklep tego typu co Kaufland).
Do tej pory każde jedzenie Kacper tolerował, a kilka dni temu po zjedzeniu arbuza wyskoczyło mu uczulenie. Na początku nie wiedziałam od czego to, ale jak chciałam mu znowu dać to sobie przypominałam, że on był jedyną nowością. I niestety, ale odstawiamy arbuzy na jakiś czas.
Pomysł z obiadkami u nas nie przeszedł. Niestety małemu nie podeszły. Kupiliśmy więc mleko modyfikowane Bebiko i uczymy Kacpra pić z butelki. Czyli na razie zostajemy tylko przy zupkach i tym mleku właśnie. Ważne, żeby cokolwiek jadł jak jestem w pracy.
Ostatnio tata D mnie denerwuje. Ja rozumiem, że wychowali trójkę dzieci, ale pytania "Dlaczego dajecie mu do picia wodę, a nie herbatę?" albo "Dlaczego rano go tak cienko ubieracie?" mnie po prostu irytują. Na dworze jest 20 stopni rano, ale i tak zawsze ubieram mu bluzę i spodnie dresowe więc nie jest cienko ubrany. A wodę mu dajemy, bo nią zaspokaja pragnienie. Tym bardziej, że tacie D chodzi, żeby mu dać takiej zwykłej czarnej herbaty. D ostatnio nie wytrzymał i mu powiedział żeby się nie wtrącał. Jak będę chciała rady to sama o nią zapytam. Nienawidzę jak ktoś narzuca mi swoją wolę. Ehhh...
Najbardziej śmieszy mnie zasypianie małego na spacerach. Widać, że oczy już mu się kleją i zasypia na siedząco, ale za nic nie chce dać się położyć tylko zaraz uruchamia syrenę. Dopiero jak oprze głowę o tą poręcz zabezpieczającą w wózku znaczy, że możemy go położyć i on zasypia. Za każdym razem mam ubaw :)
A ostatnio Kacper zaczął trenować takie niby pompki. Opiera się na rękach, stopach i głowie, a pupę podnosi wysoko do góry i kilka sekund udaje mu się tak wytrzymać :) Ostatnio naliczyłam 10 sekund. Skąd on ma tyle siły to ja nie mam pojęcia.
Jedyne co mi się nie podoba to za nic nie chce się obracać z brzucha na plecy i w drugą stronę. Na bok się przewraca, ale już dalej nie chce. Teraz już na pewno nie zacznie, bo bardziej interesuje go przemieszczenie się na brzuchu i pierwsze nieudane próby raczkowania. Mówiłam o tym lekarzowi i on powiedział, że jeżeli mały pomimo tego, że się nie obraca zaczyna raczkować to nic złego się nie dzieje. Mam nadzieję. Może w końcu zdecyduje się na obroty.
Zdjęcia z dzisiejszej wyprawy:




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz