19 mar 2010

Wiosennie

I wreszcie mamy wiosnę. Dzisiaj na termometrze miałam 18 stopni. Kurtkę zimową można już wreszcie schować :) Już widziałam pierwsze kwiatki w ogródkach.

Dzisiaj byliśmy na spacerku całą trójką. Pierwszy raz nie zakładałam Kacperkowi kombinezonu tylko po prostu przykryłam go kocykiem. I podniosłam mu trochę oparcie w wózku. I jak zawsze po włożeniu do wózka od razu zasypiał tak teraz nie wiedział co się dzieje. Z wrażenia zapomniał mrugać oczami. Jedynym znakiem, że w ogóle żyje było ruszanie się cumelka :)

Wczoraj zrobiłam sama po raz drugi ciasto. I wchodzę rano do kuchni, patrzę, a kot zlizał z niego wierzchnią warstwę. Nic tylko go wziąć i wystrzelić. Najlepiej w kosmos. W ogóle ostatnio ciężko z nim wytrzymać. Ja wiem, że wiosna i te sprawy, ale czasami to już mamy dosyć.

Rośnie nam chłopisko. Na moje oko (i ręce) waży już prawie 8 kg. Następne szczepienie mamy dopiero 14tego i wtedy się dowiemy.
Cwaniak robi się z niego straszny. Jak go kładę na macie to tak się obraca żeby tylko widzieć tv. A jak przesunę fotel żeby zasłonić, to Kacperek już nie chce leżeć.
 Albo ostatnio. Bawiłam się z nim przed kąpielą. I poszłam na chwilę po coś do sypialni. Słyszę, że Kacper płacze więc lecę szybko do pokoju zobaczyć co się dzieje. A ten jak tylko mnie zobaczył to zaczął się śmiać na głos.

W czasie kąpieli nauczył się chlapać strasznie. A jaką ma technikę. Najpierw powolutku podnosi nogę i jak nikt się nie spodziewa to on łuuuup ją spuszcza do wody. I wtedy oboje jesteśmy mokrzy, ja i D bez względu na to kto go kąpie :)

A na koniec inteligentna Młoda.
Kilka dni temu słyszę dzwoni domofon. Więc podnoszę słuchawkę, a tam Młoda pytanie: "Jesteście w domu?"
No po prostu...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz