19 sie 2009

26tc 1d

W sobotę postanowiłam pobawić się w kucharkę dla kota i ugotowałam ryż, który wymieszałam z mu z żarciem, bo nie chciał go jesć. I takim o to prostym sposobem ma odmianę:)
A w ogóle to założyłam Sylwkowi profil na pupile.com

Ostatnio pisałam z młoda na gg, żeby też się postarała o bobo, a w razie czego babcia by się nim zajmowała. I tu końcówka naszej rozmowy (dosłownie):
M: szkoda dziecka..
Ja:  my jakoś przeżyłyśmy
M: ze zrytą psychiką <lol2>
W sumie co racja to racja. Dzieciństwo miałyśmy ciężkie... psychicznie.
Maleństwo szaleje w brzuchu i czuję się jakbym tam miała co najmniej trójkę dzieci, a nie jedno. A najlepsze jest to, że dzidzia najbardziej aktywna jest w nocy i nad ranem, kiedy D wstaje do pracy.
Ostatnio udało mi się upolować na allegro piękny kombinezon dla dziecka na zimę. Razem z przesyłką wyszło mnie to 20 zł.
Młoda już zadeklarowała, że kupi matę edukacyjną. Aż się boję co to będzie, bo z jej możliwościami...
W poniedziałek znowu do ginekologa. Obejrzy moje wyniki badań. Chociaż morfologię mam poniżej normy. Czyli żelazo będę musiała brać już do końca ciąży.
Dzisiaj mama D mnie obudziła w środku nocy (czyt. 9.00), żeby powiedzieć, że D został wujkiem :D Czyli teraz już zostałam sama z brzuchem. Ale pocieszający jest fakt, że teraz wszyscy bardziej będą się interesować maluszkiem niż mną. Tylko teraz co kupić dla małego? Podejrzewam, że skoro mają już całą wyprawkę to kolejne śpioszki lub body raczej nie będą potrzebne, bo w końcu ile noworodek może potrzebować ubrań. I jestem w kropce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz