Dzisiaj byliśmy z D w Castoramie i kupiliśmy śliczną lampę żeby nie świecić ciągle górnego światła, a ja nie lubię siedzieć po ciemku:)
Ostatnio wszystko mnie denerwuje np. muzyka, głośno grający telewizor, krzyczące dzieci. Nie wiem czy to normalne, ale mam nadzieję, że w końcu minie.
W poniedziałek przeszłam samą siebie. D był po nocce, więc stwierdziłam, że skoczę kupić coś na obiad zanim się obudzi. Cały czas miałam wrażenie, że czegoś zapomniałam i nagle w połowie drogi mnie olśniło. Zapomniałam... pieniędzy. A na karcie pustki, bo wypłata dopiero 10-tego. Więc chcąc niechcąc zadzwoniłam do D, żeby przyszedł z pieniędzmi. Z moimi zdolnościami to ja kiedyś gdzieś zapomnę głowy...
W poniedziałek byłam też u lekarza i wszystko w porządku. Zlecił mi kolejną morfologię krwi, badanie moczu i badanie z obciążeniem glukozą, żeby wykryć w razie czego cukrzycę. W piątek o 8.00 mam iść na pobranie krwi, oczywiście na czczo. Zaraz potem mam wypić roztwór, który mam przygotować w domu z 75 g glukozy i 300 ml wody. I za 2 godziny znowu mi pobiorą krew. I przez te dwie godziny mam siedzieć cały czas na tyłku. Nie ma spacerowania po ośrodku, ani tym bardziej po mieście.
Sylwek odkrył wreszcie, że skoro idzie otworzyć zamknięte drzwi z sypialni do pokoju to w drugą stronę działa to identycznie. Raz mu się nawet udało otworzyć drzwi na korytarz. Dobrze, że daleko nie uciekł.
Ostatnio zrobiłam eksperyment. Włączyłam po cichu muzykę w telefonie i przyłożyłam do brzucha. I się zaczęło... Cały brzuch mi "chodził". Maleństwo chyba tańczyło. Ale też wybredne jest, ponieważ nie każda piosenka się podobała. Oczywiście w nocy nie daje mi spać, ponieważ wtedy jest najlepsza pora na rozrabianie, kopanie mnie po pęcherzu lub łaskotanie tak intensywne, że muszę zmienić pozycję.
No, idziemy spać. Dobranoc.
Ostatnio wszystko mnie denerwuje np. muzyka, głośno grający telewizor, krzyczące dzieci. Nie wiem czy to normalne, ale mam nadzieję, że w końcu minie.
W poniedziałek przeszłam samą siebie. D był po nocce, więc stwierdziłam, że skoczę kupić coś na obiad zanim się obudzi. Cały czas miałam wrażenie, że czegoś zapomniałam i nagle w połowie drogi mnie olśniło. Zapomniałam... pieniędzy. A na karcie pustki, bo wypłata dopiero 10-tego. Więc chcąc niechcąc zadzwoniłam do D, żeby przyszedł z pieniędzmi. Z moimi zdolnościami to ja kiedyś gdzieś zapomnę głowy...
W poniedziałek byłam też u lekarza i wszystko w porządku. Zlecił mi kolejną morfologię krwi, badanie moczu i badanie z obciążeniem glukozą, żeby wykryć w razie czego cukrzycę. W piątek o 8.00 mam iść na pobranie krwi, oczywiście na czczo. Zaraz potem mam wypić roztwór, który mam przygotować w domu z 75 g glukozy i 300 ml wody. I za 2 godziny znowu mi pobiorą krew. I przez te dwie godziny mam siedzieć cały czas na tyłku. Nie ma spacerowania po ośrodku, ani tym bardziej po mieście.
Sylwek odkrył wreszcie, że skoro idzie otworzyć zamknięte drzwi z sypialni do pokoju to w drugą stronę działa to identycznie. Raz mu się nawet udało otworzyć drzwi na korytarz. Dobrze, że daleko nie uciekł.
Ostatnio zrobiłam eksperyment. Włączyłam po cichu muzykę w telefonie i przyłożyłam do brzucha. I się zaczęło... Cały brzuch mi "chodził". Maleństwo chyba tańczyło. Ale też wybredne jest, ponieważ nie każda piosenka się podobała. Oczywiście w nocy nie daje mi spać, ponieważ wtedy jest najlepsza pora na rozrabianie, kopanie mnie po pęcherzu lub łaskotanie tak intensywne, że muszę zmienić pozycję.
No, idziemy spać. Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz