6 sie 2009

24tc 2d

Dzisiaj byliśmy z D w Castoramie i kupiliśmy śliczną lampę żeby nie świecić ciągle górnego światła, a ja nie lubię siedzieć po ciemku:)
Ostatnio wszystko mnie denerwuje np. muzyka, głośno grający telewizor, krzyczące dzieci. Nie wiem czy to normalne, ale mam nadzieję, że w końcu minie.
W poniedziałek przeszłam samą siebie. D był po nocce, więc stwierdziłam, że skoczę kupić coś na obiad zanim się obudzi. Cały czas miałam wrażenie, że czegoś zapomniałam i nagle w połowie drogi mnie olśniło. Zapomniałam... pieniędzy. A na karcie pustki, bo wypłata dopiero 10-tego. Więc chcąc niechcąc zadzwoniłam do D, żeby przyszedł z pieniędzmi. Z moimi zdolnościami to ja kiedyś gdzieś zapomnę głowy...
W poniedziałek byłam też u lekarza i wszystko w porządku. Zlecił mi kolejną morfologię krwi, badanie moczu i badanie z obciążeniem glukozą, żeby wykryć w razie czego cukrzycę. W piątek o 8.00 mam iść na pobranie krwi, oczywiście na czczo. Zaraz potem mam wypić roztwór, który mam przygotować w domu z 75 g glukozy i 300 ml wody. I za 2 godziny znowu mi pobiorą krew. I przez te dwie godziny mam siedzieć cały czas na tyłku. Nie ma spacerowania po ośrodku, ani tym bardziej po mieście.
Sylwek odkrył wreszcie, że skoro idzie otworzyć zamknięte drzwi z sypialni do pokoju to w drugą stronę działa to identycznie. Raz mu się nawet udało otworzyć drzwi na korytarz. Dobrze, że daleko nie uciekł.
Ostatnio zrobiłam eksperyment. Włączyłam po cichu muzykę w telefonie i przyłożyłam do brzucha. I się zaczęło... Cały brzuch mi "chodził". Maleństwo chyba tańczyło. Ale też wybredne jest, ponieważ nie każda piosenka się podobała. Oczywiście w nocy nie daje mi spać, ponieważ wtedy jest najlepsza pora na rozrabianie, kopanie mnie po pęcherzu lub łaskotanie tak intensywne, że muszę zmienić pozycję.
No, idziemy spać. Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz