26 maj 2009
14 tc
I już 14-ty tydzień. Stanowczo za szybko ten czas leci. W czwartek byłam na pierwszym USG i widziałam dzidzię. Ruszała nóżkami i rączkami:) Dostałam zdjęcie i teraz wszystkim pokazuję. Dzisiaj wreszcie dotarłam do przychodni na badanie grupy krwi. Nienawidzę strzykawek. Brrr... Pierwszego idę do lekarza na wizytę kontrolną i biorę L4, bo w pracy nie wytrzymuję już temperatur. I będę się byczyć w domciu. Może wreszcie nauczę się gotować:) A po za tym Sylwek rośnie w zastraszającym tempie. I prawie cały czas śpi. Tak jak ja. Zęby ma jak szpilki i ciągle nas gryzie. Wystarczy, ze rano zadzwoni mi budzik to on zaczyna. Idę spać...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz