16 gru 2009

Takie tam

Czas pędzi w takim tempie, że Kacperek ma już 16 dni. A dopiero co jechaliśmy do szpitala. Trochę brakuje mi tego kopania od środka :)
Pierwsze dwa tygodnie mały przespał. Robił sobie tylko przerwy średnio co 4 godziny na jedzenie. Teraz od dwóch dni potrafi nie spać jednym ciągiem dwie godziny, w porywach trzy. Wtedy leży i obserwuje. A jak nie chce leżeć to daje nam znać. Już mniej więcej potrafię rozpoznać czego chce w danym momencie. W nocy budzi się dwa razy na karmienie.
Płacze tylko przy kąpaniu, ale wtedy wszyscy sąsiedzi go słyszą. Pewnie się zastanawiają co my mu robimy. Pierwsze dwa dni po wyjściu ze szpitala do kąpania przychodziła mama D, a teraz już radzimy sobie sami. W sumie żadna filozofia.
Od razu dzień po wyjściu poszliśmy pozałatwiać wszystkie sprawy urzędowe typu zarejstrowanie małego, a w tym czasie Kacperek został z babcią.
7go i 10tego była u nas położna środowiskowa i wszystko nam wyjaśniła, pokazała. Dwie godziny u nas była. Małego zważyła, bo akurat miała przy sobie wagę. I w ciągu siedmiu dni przybrał 390 gram. Położna mówiła, że to nawet więcej niż jest norma. Następnego dnia był u nas lekarz na wizycie patronażowej i przy okazji wypisał nam receptę na kropelki do oczu, bo Kacperkowi z prawego oczka leci ropa. I w sumie cieszę się, że wybraliśmy tego lekarza. Widać, że ma podejście do dzieci.
W zeszły czwartek byliśmy na pierwszym godzinnym spacerku. Co prawda tylko w ogrodzie za domem, ale się dotleniliśmy. Może bylibyśmy troszkę dłużej, ale przyplątała się właścicielka kamienicy w której mieszkamy i zaczęła mi dawać dobre rady. Aktualne były może jakieś 60 lat temu jak ona miała małe dzieci. Pytała czy karmię piersią i wogóle. A na koniec pytanie czy dajemy mu herbatki. Mówię, że nie bo pije z piersi, a ona do mnie z oburzeniem: "Przecież po mleku chce się pić".
Wczoraj byłam w ZUSie załatwić sprawę z zasiłkiem macierzyńskim. Ile się naczekałam w kolejce to szkoda słów. A i tak mnie jeden pan przepuścił.
Dzisiaj D pierwszy raz szedł do pracy po dwutygodniowym wolnym. A my z Kacperkiem wyspaliśmy się do 16tej :) Z małymi przerwami na karmienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz